środa, 7 sierpnia 2013
Śpioszek Roszek
Śpi, nieruchomy, Książę nasz.. Obłożony lodem, bo gorączkuje, z początkiem odleźyny na główce. Pani doktor udzieliła wyczerpujących odpowiedzi. Raczej lekarze dają duże szanse na powrót Roszka do zdrowia. Tylko nam tak ciężko na duszy, bo się nic a nic nie porusza. Jakby nam znikał stopniowo. I aż kusi, żeby Roszka pod pachę i w nooogi.. Pół dnia chlipaliśmy. A potem msza i słowa księdza na zakończenie: "Bo w życiu nie o to chodzi, żeby zacisnąć zęby i jakoś to życie przeżyć, ale żeby zaufać Bogu. I się uspokoić". Dobranoc Groszku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Więc... zaufajmy.
OdpowiedzUsuńBardzo trudne jest to czekanie. Takie całkowicie bezradne. I nie ma co ze sobą zrobić. Przytulam Was mocno, z całego serca.
OdpowiedzUsuńMagda bardzo bardzo mocno Was przytulam! Tyle myśli mi się kłębi... Wierzę, że dacie radę! Upały pewnie nie pomagają... Mam nadzieję, że klimatyzacja na POP-ie jest u Roszka? Czy Roszek ma podawany tlenek azotu?
OdpowiedzUsuńŚciskamy Was mocno w tym trudnym oczekiwaniu. Buziaki Kochani.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki i modlimy sie za Rosia. To silny facet wiec walczy jak rycerz Laura mocno caluje ;-) trzymajcie sie
OdpowiedzUsuń