niedziela, 11 sierpnia 2013
OIOM Orkiestra
Cała intensywna terapia pulsuje dźwiękiem. Monitory, pompy, czujniki.. Genialna symfonia szaleńca: pip pip pip, pinng, pinng, pinng, pip, pip, pip. Uczę się poruszać w tym gąszczu dźwięków, rozpoznawać, które pip jest istotne, a które mniej. Pierwsza godzina na IT była koszmarem - rozdzwoniły sie wszystkie możliwe alarmy. Człowiek naoglądał się za młodu Ostego Dyżuru i teraz wyobraźnia przy każdym piiip szaleje. Hotel Matek znajduje się bezpośrednio nad IT i przez całą noc rodzice przez otwarte okna wsłuchują się w tę symfonię, bezskutecznie próbując namierzyć, u którego pacjenta dzieje się akurat coś istotnego. O 13 otwierają sie bramy i wygłodniali rodzice mogą nareszcie nacieszyć się, nakarmić widokiem swoich dzieci - tych dziwnych, uśpionych bytów. Noc u Roszka spokojna. Wczoraj na własne oczy ujrzałam Rosiową odleżynę na główce. :-( Wielka jak śliwka i podobno sie goi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz