Scena I:
Jest 4 rano. Spowita ciemnością i mgłą wieś.
W jednym domu, na skraju lasu, tli się małe światełko. Gdybyśmy byli Piotrusiem panem i mogli zajrzeć przez okno do wewnątrz, jak niegdyś Piotruś zajrzał przez okno do pokoju Wendy, ujrzelibyśmy taką scenę: Ona i On. Zaspani. Bardzo.
On z nabożną miną wyciąga z zamrażalnika dwa pojemniczki i woreczki z lodem. I zamrożony wkład do przenośnych lodówek. Potem pochylają się nad tym, pakują lód i pojemniczki do pudełka ze styropianu, owijają taśmami, foliami do mrożonek, piankowymi chrupkami. Ten pokraczny pakunek ładują do pudełka, a pudełko w szary papier. Ona pospiesznie adresuje przesyłkę. On odgrzewa jej resztkę wczorajszej herbaty. Ona wypija szybko, trzy, cztery łyki, całuje Go przelotnie na pożegnanie, tajemniczą paczkę bierze pod pachę i wychodzi w czerń nocy.
Scena II
Jest 4.30 rano. Ciemność, mgła, zimno.
Ona pędzi samochodem drogą szybkiego ruchu, Słucha muzyki bądź radia i wydaje się dziwnie podekscytowana. Jest ciepło ubrana - spod kurtki wystaje gruby sweter, szyję owinęła szalikiem, na głowie ma czapkę, a na rękach rękawiczki. Nie włącza ogrzewania. Z tyłu, w bagażniku, przy każdej nierówności drogi podskakuje tajemniczy pakunek.
Samochód pruje w ciemność.
Scena III
Jest 5.40. Duże miasto, dworzec PKP.
Ona wysiada z samochodu, opatula się jeszcze mocniej tym, co ma na sobie, wyciąga z bagażnika pakunek i rusza w stronę dworca. Na drugim peronie, spowity w zaspane światło latarni dworcowych, stoi pociąg. Ona przemierza go wzdłuż, spotyka wysokiego mężczyznę. Rozmawiają krótką chwilę i mężczyzna mówi: Proszę za mną.
Scena IV
Oboje wsiadają do pociągu, do wagonu nr 13. Oboje pochylają się nad jakimiś dokumentami, a potem ona przekazuje mężczyźnie paczkę. Chwilę stoją zakłopotani, rozmawiają, a potem wychodzą z przedziału na korytarz i mężczyzna ukrywa paczkę w skrytce w ścianie wagonu. Niech Pani nie zapomni przekazać, gdzie ją schowałem - mówi, Ona kiwa głową. Wychodzi. Idzie wzdłuż peronu, wzdłuż pociągu. Paczka została daleko za nią, w schowku.
Scena V
Jest 6.30. Ona pędzi samochodem drogą powrotną, mijając coraz więcej samochodów na trasie szybkiego ruchu. Na jej twarzy odbija się poświata pięknego wschodu słońca.Bagażnik jej samochodu jest pusty.
Potem ona jeszcze wykona telefon - przesyłka została nadana,
A po kilku godzinach odbierze informację, że przesyłka dotarła w odpowiednie ręce.
............
Nigdy nie sądziłam, że bycie matka niepełnosprawnych dzieci dostarczy mi tylu wrażeń i pozwali wcielić się w tak wiele ciekawych ról. Byłam już sprzątaczką, kucharką, logistykiem, menadżerem, kucharką, kelnerką, opiekunką, rehabilitantką i terapeutą.
Ale tej tajemniczej nocy czułam się jak szpieg.
Bezcenne.
Zamrożony mocz chłopców dotarł bezpiecznie do Warszawy przesyłką konduktorską, a stamtąd poleci do USA.
Szukamy, co w trawie piszczy.