niedziela, 4 sierpnia 2013

U Roszka bez zmian. W naszym pokręconym słowniku oznacza to: DOBRZE. Roś wierci się niemiłosiernie bo bardzo chciałby się pozbyć rurki intubacyjnej. Pani pielęgniarka musi ciągle nad nim stać i pilnować. Serduszko dzielne bije pięknie, a to najważniejsze. Pierwszy w miarę spokojny dzień - bez wielkich emocji i przykrych niespodzianek. Osieroceni powłóczyliśmy się daleko przez las, nad Staw Stefańskiego. Bo Łódź to takie dziwne miasto - z lasami i stawami kąpielowymi. Choć ciężko tak, wiedząc, że Roś tam, a my tu, ufamy, że z tego wyjdzie. Dajemy czasowi czas..

4 komentarze :

  1. Jeśli Rosiu chce zmian, to znaczy, że nabiera sił. Idzie ku dobremu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Roszek wyjdzie z tego i wszystko będzie dobrze. trzeba ufać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymamy kciuki!!! I czekamy na dalsze dobre wieści

    OdpowiedzUsuń
  4. Kostyszak Maria5 sierpnia 2013 10:14

    Leszek Kostyszak i Gęsińczanie zgadzają się ze Szczepcią!
    Dziękujemy pani pielegniarce!

    OdpowiedzUsuń