sobota, 3 sierpnia 2013
3 August, 2013 19:08
Roszek zaintubowany. To jeszcze nie zapalenie pluc, ale juz podali antybiotyk na wszelki wypadek. Wedlug pani doktor i tak dlugo wytrzymal na wlasnym oddechu przy takich plucach. Trzeba dac Mu czas. Na respiratorze przynajmniej sie nie meczy, odpoczywa. Jest ciagle na lekach uspokajajacych i usypiajacych. Najwazniejsze, ze serduszko dobrze pracuje, co daje tez szanse na szybsze wyleczenie pluc. Nie jest dobrze, ale bardzo zle tez nie. To musi potrwac. Poplakalismy sobie troszke, poglaskalismy Go. Dzis opiekowala sie nim kochana pani pielegniarka, ktora widzac, ze sie rozklejam, BARDZO nas pocieszała. Ros odpoczywa, serduszko bije i tego się trzymamy jak tonący brzytwy. Walka trwa, choć dziś zrobiliśmy krok do tyłu :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Nie krok do tyłu, o nie! Każdy dzień to krok do przodu- pamiętajcie! Wiadomo, że mogą być jakieś komplikacje, ale oni mu pomogą przez to przejść. Na wszystko trzeba czasu, więc trzeba czekać. To strasznie trudne, ale dacie radę. Jesteśmy z Wami!
OdpowiedzUsuń