piątek, 2 sierpnia 2013

2 August, 2013 12:59

Była chwila grozy - pani anestezjolog do nas nie wyszła i już mieliśmy czarne wizje, że reanimuje Roszka. Ale okazało się, że wszystko dobrze. Już byliśmy u Niego - śpi, jeszcze zaintubowany, już sika, serduszko bije równo, saturacje 96 (przed operacją 80)! Następne widzenie wieczorem. Aż strach się cieszyć :D Dziękujemy Wam wszystkim za to, że jesteście z nami! I bądźcie dalej..

2 komentarze :

  1. Kochana, wszyscy przeżywamy pewnie to co się dzieje tak samo. To ważny dzień i cieszymy się z takich dobrych wieści. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. super wiesci!! kciuki dalej zacisniete

    OdpowiedzUsuń