sobota, 24 sierpnia 2013

(pusty)

Jesteśmy już u Roszka. Nadal sam oddycha, od rana tak się wiercił w łóżku, że nawet na czworaka był i panie pielęgniarki nas podobno szukały. A jak nas zobaczył to ze zmęczenia zasnął. Pomalutku. Pomalutku. Tup tup tup.

2 komentarze :

  1. Metodą małych kroczków ze szpitalnego łóżka do domu i Bazylka :)
    ale kciuki wciąż zacisnięte !

    OdpowiedzUsuń
  2. Tup, tup i do przodu....

    OdpowiedzUsuń