czwartek, 24 kwietnia 2014

Składzik Chwil Szczęsliwych

Ajaj, doigrałam się. Po TYM wpisie rozdzwoniły sie telefony, rozpisały maile - co się dzieje? jak pomóc? Ajajaj.
Wszystkim serdecznie dziękuję za bycie w gotowości. Ja po prostu egzaltowana jestem. Zbytnio. Jak się cieszę, to przebijam głową sufit, jak martwię - to ryję ziemię niczym nornica. I tak się martwiłam, umartwiałam, nakręcałam, więc tak też napisałam - DRAMATYCZNIE. Bo tak było. W mojej głowie.

Na szczęście decyzje się uwarzyły i spokój wraca skruszony w skromne progi naszych zmęczonych umysłów. Jak tylko ziarenka wykiełkują - podzielę się z Wami co i jak. Obiecuję.

Tymczasem, strzelona pociskiem Amora, napawam się urodą własnych dzieci. I molestuję biednego P. nieustannymi okrzykami zachwytu: Zobacz, jakie Roś ma śliczne usteczka! Jaki Bzylek ma cudny nosek! Jacy oni się ŚLICZNI! Po tych wszystkich smutkach i trudach myślenia zaróżowiło mi się w głowie i napawam się dobrymi chwilami.

Kolekcja kryształków powiększa się z dnia na dzień:
- Roszek coraz rzadziej obraża się na widelec.
- Bzyl dziś spędził ze mną w sklepie ok. 20 minut i kwęknął tylko raz, i to dopiero przy kasie.
- Każdy nasz synek odkrył z osobna, że MA BRATA - wpatrują się w siebie, rozśmieszają, czasem irytują - rodzi się RELACJA.
- Szalone skoki psa na chłopców coraz częściej wywołują u nich śmiech a nie płacz
- Codzienne spacery po lesie, mniej lub bardziej spokojne (czyt. idą grzecznie za rączki lub nie).

Wszystko zbieram pieczołowicie małą pensetką, oglądam ze wszystkich stron, oprawiam w ramki i składuję w Składziku Chwil Szczęśliwych.

I łaknę więcej.

2 komentarze :

  1. Bardzo, BARDZO się cieszę, że lepiej jest.

    OdpowiedzUsuń
  2. na szczęście niektórzy wiedzą, że masz skłonności do dramatyzowania ;)

    OdpowiedzUsuń