Co jakiś czas wpadam w ten niebezpieczny stan.
Umysł emigruje w przyszłość lub przeszłość, porzuca TU i TERAZ.
Myśli rozbiegają się po głowie jak pchły, ciężko wyłapać, powybijać, ujarzmić, a swędzi i spać nie można, działać normalnie.
Jedne drzwi się otwierają, inne zatrzaskują bezpowrotnie, gdzieś kręta dróżka odbija na bok i kusi.
Za wiele spraw w moich ułomnych rękach, za wiele decyzji do podjęcia. A waga ich ciężka jak ołów i ciągnie ku dołowi, oj ciągnie.
W takich okolicznościach umysłowych lewituję między dniem a dniem, odbijam się od rzeczywistości, łapiąc z rzadka oddech.
Dziecko bez czapki.
Skierowanie lekarskie nie na to, co trzeba.
Nie ten numer wykręcony.
Nie ta uliczka.
Zgrzyt blachy samochodowej.
Kiedy nie dostrzegam już aut mających ewidentne pierwszeństwo i wjeżdżam komuś w bok, zdumiona, skąd się tam wziął, to znak..
... że urlop dla duszy potrzebny od zaraz.
Siacho pyta, czy Roś i Bzyk byli w samochodzie?
OdpowiedzUsuńJuż wiemy, że nie, a wgniecenie wystarczyło benzyną ekstrakcyjną(powiedział nam Jogin Pradziadek).
Madziu, Twoje wgniecenia pomasuj stronką Kasi i Andrzeja Tylkowskich - ilustris.pl
Oni koja każdą ranę!!!
Strasznie byliśmy ciekawi, jakie decyzje - ważny priorytet: szczęście i rozwój chłopaków, a inne względy ustawić w drabince i pooglądać z wszystkich stron.
Ba.
Łatwo powiedzieć, a tylko dwie pary oczu(Mama Tata) się ma.
Owocnych debat przy świątecznym stole!