piątek, 26 kwietnia 2013

Al-Kaida

Mamy w domu swoją małą Al-Kaidę. Własną piersią wykarmiłam Małego Terrorystę, który podstępem, powoli i prawie niezauważalnie przejął kontrolę nad naszym życiem rodzinnym. Boję się wykonać jakikolwiek ruch - nigdy nie wiadomo, gdzie terrorysta uderzy. Niewinnie pakuję Roszkowi picie do przedszkola - bam! Wybucha ładunek wrzasku! Jadąc do miasta skręcę samochodem nie w tę uliczkę co zawsze - łup! Bomba eksploduje! Chłopcy słuchają Arki Noego i ulubiona piosenka dobiega końca - trach! Eksplozja! Detonacje bomb dźwiękowych następują zawsze znienacka, bez ostrzeżeń, bez ewakuacji ludności, bez uprzednich gróźb przez telefon. Zdetonować ładunek może wszystko - Terrorysta nie potrafi mówić, więc wyładowuje frustrację tylko w jeden sposób - zamachem dźwiękowym. Nasz dom to pole minowe, co rusz narażeni jesteśmy na niespodziewane erupcje wrzasku. Są ranni. Roszek bardzo się boi, jest bezradny. Nie umie się obronić przed bratem, jedyną forma ucieczki jest płacz. Ja - bezradna, rozdarta - skonfrontować się z Terrorystą czy utulić przerażonego Roszka?

Wrzask Bazyla może zadać ból. Może udręczyć, umęczyć, obrzydzić codzienność. Może przyprawić o szaleństwo i myśli złe, myśli straszne. Może zdetronizować spokój, dając w zamian ciągłą szarpaninę. Wiem już, jak krzyczy człowiek obdzierany ze skóry, choć nie powinnam tego wiedzieć. To straszny krzyk, rozdziera serce, poraża system nerwowy.

Czas najwyższy zwrócić się o pomoc do Super Niani. Niech przyjedzie z ekipą filmową, przyjrzy się sytuacji, przeanalizuje problem, da wytyczne, zmiesza mnie z błotem, ale niech COŚ ZROBI. Odcinek z Bzylem wyemitują zapewne o bardzo późnej porze, z podpisem thriller - tylko dla dorosłych o mocnych nerwach. A cała ekipa pracująca nad programem podpisze oświadczenia, że robi to na własną odpowiedzialność, świadoma zagrożeń.

My, niestety, wyboru nie mamy.

4 komentarze :

  1. Madziu u nas Al kaidą jest Gabryśka.Jej chory krzyk towarzyszy nam od rana do nocy.Doskonale znam te straszne myśli ... Ściskam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy rodzice mają swojego Osamę bin Ladena w domu, poczekajcie jak zaczną mówić wtedy terror krzyku i płaczu zamienia sie w terror słowami:) to mówią rodzice 4 letniego Osamy:)
    Nania ponoć daje jakieś uspokajacze żeby odcinki leciały o normalych porach:) ,-lepiej przetrwać okres buntu naszych dzieci to tylko ok 20 lat, wiele pokoleń rodziców dało radę, nam też się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  3. serio? moje kidy do najgrzeczniejszych nie nalezą ,ale pomaga jedna prosta zasada (na Zu w wieku 2 lat już zaczynała działać) chcesz wrzeszczeć? ok, ale nie tutaj. idź do pokoju a jak skończysz to zapraszam do nas:) pomysł zaczerpnięty z ''Miłości i logiki" http://pl.scribd.com/doc/68782409/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-i-logika-Jak-nauczy%C4%87-dzieci-odpowiedzialno%C5%9Bci-Fragment

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu, ja próbuję stosować tę samą zasadę, tyle, że wrzeszczącego Bzyla muszę do pokoju zaciągnąć, bo sam nie pójdzie, a potem stoję i trzymam klamkę, a on od wewnątrz tłucze w drzwi i dostaje spazmów. A Roszek na to patrzy i płacze :(

    OdpowiedzUsuń