Punkt A zdobyty, ale jedna noga została
i nie chce ustawić się we właściwym miejscu...
Jest lepiej: punkt A ponownie zdobyty i obie nogi razem,
ale tym razem strona nie ta, co trzeba...
A może by tak z punktu B wdrapać się do punktu A?...
Nie, to nie był dobry pomysł....
Po wielu (niestety nieudanych) próbach Roszek zrezygnowany zszedł ze zjeżdżalni, złapał się rączkami za głowę i powiedział: Ajajaj...
Bzyl natomiast w tym samym czasie uczył się pilnie, jak się panieruje kotlety. W roli panierki - piasek, w roli kotleta - kocia kupa. Z przyczyn oczywistych zdjęć nie zrobiłam. Biegłam, baaaardzo szybko biegłam...
Kurs kulinarny zamieniliśmy zatem na kurs prawa jazdy. A co! Bruuuuum bruuuuum!
:)
OdpowiedzUsuń