czwartek, 11 kwietnia 2013

Femme Fatale

Wiosna, jak krnąbrna kochanka, kusi słońcem, zaraz chluśnie w twarz deszczem, potem znowu się przymila śpiewem ptaków, żeby jednak ostudzić zapały adoratorów nocnymi przymrozkami. Tak, to zdecydowanie Femme Fatale...

No nic. Ja, jako kobieta, jestem odporna na takie zaloty. Wyposażyłam dzieci w kaloszki, siebie w tonę proszku do prania, drewniany domek do ogrodu zamówiony. Czekamy.

Codziennie rano, gdy jedziemy "na uczelnię", chłopcy cierpliwie wysłuchują w samochodzie duetu pt. Mela Koteluk i Mama. Bazyli czasem się dołącza. Na razie nikt nie ogłuchł i na drodze nie zginął.

A przedszkolne życie Roszka kwitnie, jest ulubieńcem dzieci. Dziś rozkosznie zasnął pośród gwaru biegających brzdąców. Czuje się tam bezpieczny. Bzylek też jakiś spokojniejszy - nareszcie ma mamę troszkę tylko dla siebie.

A jutro.. Szanowni Czytacze, proszę jutro trzymać kciuki lub wysłać telepatycznie ładunek pozytywnej energii w moim kierunku, tak około 12.30..

Kto wie, o co chodzi - bomba!

Kto nie wie, ten.. trąba!

1 komentarz :

  1. to chociaż ja chyba trąba, ale za to domyślna - i kcikuki, i pozytywne masz gwarantowane :)

    OdpowiedzUsuń