Dokładnie 10 lat temu P. dostał list urodzinowy. Miał wtedy 19 lat, ja 20, byliśmy parą od 8 miesięcy. Treść listu niech pozostanie tajemnicą, ale podpisałabym się pod nią dziś tak samo jak wtedy. A koperta...
Tak, miałam (i do dziś mam) fatalne tendencje do zniechęcania chłopa do siebie...
A jednak....
Nie dość, że się nie wystraszył, nie uciekł, to jeszcze wizję z koperty pomógł zrealizować :)
Cudny :) jest M i jest P, są Roś i Bzyl, jest Abi....a gdzie kot?
OdpowiedzUsuńKot też jest .- Bonifacy Przybłąkał się tuż przed naszym ślubem i został - już 7 lat :)
OdpowiedzUsuńTrzeba miec cierpliwosc do namalowania tylu dzieci... :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki ,
Magda
M, rozkładasz na łopatki! poryczałam się ze śmiechu :D biedny P!
OdpowiedzUsuńZ tymi dziećmi to chyba dopiero na początku jesteście, bo na kopercie dużo ich
OdpowiedzUsuń