To już ostatnie dni w starym przedszkolu. W sierpniu chłopcy się urlopują, a od września zaczynamy przygodę z nowym miejscem. Obaj niczego nieświadomi, ja za to jak zwykle za bardzo panikująca i gdybająca.
Zmiana przedszkola będzie wiązała się ze zmianą części zajęć terapeutycznych. Na nowo trzeba będzie ustawić grafik, podopinać terminy, przemyśleć trasy i strategie, pożegnać niektórych terapeutów i poznać nowych.
Boję się zmian. I rozpaczliwie za nimi tęsknię - niech wpuszczą ze sobą trochę światła i powietrza do naszej wąskiej, klaustrofobicznej codzienności.
Choć nie, przesadziłam.
Pięknie jest ostatnio.
Zmiany są potrzebne,zawsze wnoszą coś NOWEGO tylko my się boimy ich.Ma być lepiej i tyle
OdpowiedzUsuń