Poturnusowa codzienność może przytłoczyć.
Po całym zastępie terapeutów ani śladu - zostałam sama na polu bitwy.
A zaleceń przywiozłam od groma. I pęka mi głowa, i lecę, lecę, lecę, na łeb, na szyję, w czarną studnię depresji. Bo to chyba jednak dużo za dużo na jedną Mamę. Po wczorajszym szkoleniu pt. Praca terapeutyczna z osobami ze spektrum autyzmu wiem, że powinnam jeszcze to i to i to i tamto. Ale doby nikt rozciągnąć nie chce. Więc chlipię sobie regularnie, w odstępach dwugodzinnych, dryfując od frustracji do frustracji.
Lista zadań domowych przyprawia mnie o palpitacje:
- codzienny masaż logopedyczny twarzy x2,
- codzienna sekwencja integracji sensorycznej x2,
- codzienna praca przy stoliczku x2,
- codzienna zabawa metodą Knillów,
- codzienny plan dnia (wydrukować milion zdjęć z miejscami i osobami),
- metoda Słucham i uczę się mówić,
- metoda Moje sylabki,
- codzienna nauka samodzielnego jedzenia x2,
- codzienna nauka rozbierania i ubierania się x2,
- włączanie w prace domowe (przy zainteresowaniu zerowym) x2,
- pilnowanie diety - Bzyl,
- dbanie o zdrowe żywienie x2,
- podawanie leków - Roch,
- nauka siusiania do nocnika x2,
- ćwiczenia na płaskostopie x2,
- ćwiczenia mięśni brzucha - Roch,
- umówić EEG x2,
- umówić alergologa - Roch,
- umówić laryngologa - Roch,
- zrobić badanie na boreliozę - Bzyl,
- zrobić badanie hormonów tarczycy - Roch,
- zdjęcie RTG karku - Roch,
- dobry ortopeda x2.
........
Dziś śniło mi się, że zabiłam dziecko i zakopałam w lesie.
Podświadomość krzyczy: Ratuj się kto może!
Które dziecko sen wybrał do zabicia?
OdpowiedzUsuńPRZEPRASZAM ZA NIESTOSOWNY DINO-ŻART.
Rozum Mamusi musi Ci pomóc ulżyć. Ten 23+ reżim to plan maximum.
Umiarkowanie potrzebne jest we wszystkim!!!
Wasze wczesne wykrycie, Twoja już ogromna wiedza, ich już kapitalne postępy(np. hippiczne) - to razem ogromny kapitał.
coś mi się zdaje, że drużyna terapeutów wysyła Cię w Himalaje, podczas gdy Roszki poprosz(ki)ą o Tatry!
No, ja też bym wybrała z tej przydłuuugiej listy to, co twoim zdaniem najważniejsze (bez upierania się, że wszystko:)). Albo zrobiła sobie priorytetyzację. Do wdrożenia od razu, do poczekania na jutro. Przede wszystkim jesteś Mamą (fantastyczną mamą!). Terapeutką przy okazji. Ściskam, podziwiam i wierzę w was! :*
OdpowiedzUsuńMuszę jechać jednak na taki turnus. Lista porażająca ją sama zrobiłam taka listę, cząstkę z tego i samą wepchnelam się w załamanie. Trzymam kciuki musi Pani wybrać najważniejsze albo najprostsze na dobry początek. Pozdrawiam mama Kajetana
OdpowiedzUsuńA ja chciałam tylko napisać, że od tego bloga się uzależniłam :) Zaglądam, a potem cytuję mężowi, który też tym razem Was pozdrawia. Mama Oli po przejściach sercowych.
OdpowiedzUsuń