piątek, 20 września 2013

Mikrokosmos

Jedna z tych rzadkich chwil, gdy siedzimy sobie w salonie (P. i ja), bez towarzystwa dzieci. Rozmawiamy.

Nagle z impetem do pokoju wkracza Roś, bardzo zaaferowany, i już od drzwi wyciąga przed siebie rączkę i wskazuje na mnie palcem:

- Mama.

I zaraz na P.:

- Tata.

Tak, Roszku, zgadza się. Mama i Tata.

 

I tak kilkanaście razy dziennie. Jakby nie mógł się nadziwić, że nas ma.

Albo ćwiczy, kto jest kto, żebyśmy Mu się nie pomylili przypadkiem :).

 

A potem pytam:

- A ty kto jesteś?

- (Roś) albo Oszek (Roszek).

- A tam kto jest?

- Lili (Bazyli).

 

Mama, Tata, Oś, Lili.

Mikrokosmos.

1 komentarz :

  1. Po prostu pełnia. Wasza prywatna, rodzinna pełnia :) Mata, Tata, Oś i Lili. Tak miało byc i tak jest!
    ps. w nawyk mi to weszło, pierwszy łyk porannej kawy zawsze z toastem "za zdrowie Groszka" ;)

    OdpowiedzUsuń