czwartek, 26 września 2013

Myśloczytacze Rozrabiacze

Od jakiegoś czasu w mojej głowie czaiła się głupia myśl, że troszkę nudnawa ta nasza codzienność. Ciągle pada, życie towarzyskie wstrzymane, póki nie minie czas ochronny dla Rosia, nic się nie dzieje... A tu nagle ujawniła się nowa - wielce zaskakująca zdolność Łobuzów: CZYTAJĄ W MYŚLACH! I już nie jest nudno...

Wczoraj wieczorem, jak zwykle przygotowywałam kąpiel dla chłopców. Roszek zawsze mi towarzyszy - sam wkłada korek do odpływu, sam nalewa płyn do kąpieli, żeby była piana. Przygotowałam już wodę i wyszłam na chwilkę po coś. Efekt był. Natychmiastowy:

IMG_9113

Dziś z kolei Bzyl się popisał:


Wiem, że Ci się to nie podoba, Mamo...


IMG_9125


Ale o co te nerwy?...


IMG_9127


Trzeba było mnie lepiej pilnooooować!!!


IMG_9132

Ziemia była wszędzie: na dywanie, na kanapie, na podłodze, na Bzylu, na komodzie, na parapecie. Po minie bohatera widać, że zdawał sobie sprawę z tego, co robi...

Mam silne postanowienie: od dziś zdecydowanie bardziej uważać na to, co MYŚLĘ!

1 komentarz :

  1. Damianek w domu na weekendy też szaleje :) I błogosławię czas, kiedy idzie do żłobka i zadowolony wraca nucąc coś tam pod noskiem, umorusany od prób samodzielnego jedzenia :P A Bzyl idzie od przyszłego roku do przedszkola? Może przydałoby mu się trochę "przedszkolnego" szaleństwa :)))

    OdpowiedzUsuń