Bzyl w prezencie urodzinowym dla mamusi, po paru iście anielskich dniach, przeszedł dziś na diabelską stronę i od rana dźga mnie rogami wrzasku. Ałaaaa.. Więc chodzę obolała, z uszu leje się krew, ale zaciskam zęby. I kocham. Kocham. Kocham.
Poprosiłam dziś P,. żeby wyjątkowo to on podał Roszkowi lekarstwa. Rozpuszczam je w odrobinie wody i podaję łyżeczką, a jeśli jest bunt, wstrzykuję strzykawką do buzi. P. podjął się zadania... Po 15 minutach szarpaniny wkroczyłam do akcji, Szast, prast, trzy sprawne ruchy i lek wylądował tam, gdzie trzeba, bez łez, bez strachu. Poczułam się jak komandos GROMu-u.
Mama - Elitarna Jednostka Do Zadań Specjalnych.
Twoje uro uro urodziny, Madziu Gromowładna!
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu też obśpiewywaliśmy INNĄ WAŻNĄ DATĘ.
Życzymy, żeby trochę, tylko trochę Ci lżej mknął dzień, nuciła noc
Twoje szpulki opowieści tkają dla nas wszystkich BLISKOŚĆ
dzięki Ci, Ser-duszko!