Czwartek.
60 km w jedną stronę.
1500 zł.
Krew Enodrfinkowa przebadana wzdłuż i wszerz.
Wciąż spływają wyniki.
Piątek.
100 km w jedną stronę.
Szpital z Roszkiem (tak na jedną noc, żeby nie wyjść z wprawy).
Badanie słuchu we śnie.
I niespodzianka, bo Roch słyszy całkiem nieźle.
Niedziela.
Cała męska część rodziny zaatakowana.
Prychają, kichają, nosy wycierają.
Spozierają przekrwionymi ślipiami szukając mego współczucia.
Dopadła ich Potworzyca Alergica.
Roszek tylko dyskretnie kicha.
P. i Bzyl ledwo na oczy widzą.
Dopisuję literkę A do naszej LISTY.
Kochani,bardzo dużo zdrówka WAM życzę
OdpowiedzUsuń