Bazyli pozazdrościł bratu atencji, jaką skupiał wokół siebie chorując, i... również się pochorował. Równo 12 godzin po wizycie z Roszkiem wylądowałam na dyżurze lekarskim z rozpalonym i kaszlącym Bazylim. Młoda Pani doktor pełniąca 24 godzinny dyżur popatrzyła tylko na mnie nieprzytomnie. Roch był jej piątym pacjentem tego dnia. Bazyli... dziewięćdziesiątym pierwszym... Walczymy teraz - u Roszka z koszmarnymi temperaturami, u Bzyla - by obyło się bez antybiotyku.
Odtąd Endorfinki zaczęły funkcjonować w systemie dwuzmianowym. Gorączkują na zmianę. Kaszlą na zmianę. Dokazują na zmianę. A, co najgorsze, śpią też na zmianę.
Tak więc chodzimy z P. niczym dwa zombie i przysypiamy, gdzie się da.
Przysypiamy nad garnkiem z gotującą się zupą.
Przysypiamy nad klawiaturą komputera.
Przysypiamy inhalując chłopców.
Przysyyy...........
Dużo zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńMadzia i tak podziwiam!
OdpowiedzUsuńJasiek wlasnie dochodzi do siebie ,diagnoza zapalenie oskrzeli wirusem sie podzielil z nami .Trzymajcie sie zdrowia i chwili na porzadny sen
OdpowiedzUsuń