Tak dobrego weekendu dawno u nas nie było...
Bazyli z wrzeszczącego autysty zmienił się w uśmiechniętego, uroczego chłopca, który najchętniej by się ciągle przytulał i dawał buzi. Rozpieszczeni słońcem, spokojnym, rodzinnym życiem ładujemy akumulatory na kolejny tydzień ciężkiej pracy jaką czasem staje się życie.
Roch pyta przytomnie: A co to jest?
No właśnie. Oczy przecieram i szczypię się co chwilę. Sen jaki czy co?
Przez CAŁE DWA DNI nie uroniłam ani jednej łzy.
:) i będzie coraz więcej takich dni. Pozdrawiam mk
OdpowiedzUsuńBo to dzień urodzin Najwspanialszej Babci Świata i jednego z Twoich przyjaciół!
OdpowiedzUsuńBzylek uczcił!