Mniej więcej dwa razy dziennie Bazyli zamienia się w tornado. Powód jest zawsze ten sam: nie spełnienie przeze mnie jego świętej woli czyli np. nie włączenie ponownie bajki, zakaz wyjścia za bramę i tym podobne duperele, które dla Bzyla zwiastują co najmniej koniec świata albo i gorzej....
Gdy w Bazylim budzi się demon najchętniej całą rodziną zeszlibyśmy do schronu, gdyby takowy w pobliżu był. Bo takie bazylowe tornado to już nie są żarty - do bicia, kopania i opętańczego wrzasku doszło jeszcze zrzucanie wszystkiego co jest w pobliżu i zrzucić się z czegoś da - kubki z herbatą, książki z półką, garnki z zawartością (!).
Więc zrobiło się niefajnie. Krytycznie jakoś. I uciec przed Tornadem nie ma jak, schować się nijak nie można, kiedy Tornado uczepione na amen podąża wszędzie za mną szarpiąc, bulgocząc, drapiąc. Dzisiejsza próba wniesienia po schodach zakupów okazała się ponad moje siły - w rękach siaty a do tyłka uczepione Tornado. Ściągnęło mi spodnie. W połowie schodów. O mało nie runęlibyśmy w dół.
Jak zwykle najbardziej poszkodowany jest Roszek - obrywa od Tornada regularnie i coraz mocniej. A gdy następuje atak mama jest poza zasięgiem. I gdy ja walczę z wiatrakami i próbuję okiełznać nieokiełznane, Roch chowa się w sobie. Znika gdzieś w swoim ja. Nie szuka kontaktu, obsesyjnie słucha muzyki lub grających zabawek.
Zbudował swój schron.
Magdus, cierpliwosci sloneczko,cierpliwosci. Ja rowniez to przerabialam, Mateusz rzucal talerzami,2 razy wybil okno, gryzl,drapal, histeryzowal, itp. Nie mialam pojecia co robic, az natnkelam sie na pania pedagog, ktora kazala mi go trzymac krotko. i dala mi kilka rad; nie pozwalac dziecku rzadzic, rzadzi rodzic. Konsekwencja. I pomimo jego ryku, i latajacych garow,.nie ustepowac, bo autyzm autyzmem, ale nie dac sobie wejsc na glowe. Pochowaj na jakis czas wszyskie cenne i niebezpieczne przedmioty i pokaz mu,kto rzadZi. Jesli maluch zobaczy,ze nie robi to na nikim wrazenia- wkoncu odpuszcza :) u mnie to trwalo ok 3 mcy, stopniowo ustepowalo, ale teraz dziecko aniol :) i tak napewno bedzie u Was
OdpowiedzUsuńA na fotkach Bazyli taki słodki aniołek się wydaje...Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, podczytuję Was od jakiegoś czasu i trzymam kciuki za dzielnych przedszkolaków! (sama jestem nauczycielką w przedszkolu i pozdrawiam Was gorąco)
OdpowiedzUsuńPosiedzi sobie w schronie i wyjdzie, Madziu!.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, gdyby przyjechała Babcia.Schrony chronią chwilowo, życie wypchnie Roszka, jak i nas wszystkich, do "boju"(oj boję się bojów) z Tornadem?
Czy mogę Ci szydełkować TARCZĘ? Siacho zbuduje czółno dla Ciebie, żebyś mogła odpłynąć na minutkę WIELKĄ FALĄ.
Wiem, że odpływasz. tulimy Cię, Bohaterko!