sobota, 28 czerwca 2014
Nowe magiczne słowo: K O N I K. Za sprawą fenomenalnego Pana Maćka obie Endorfinki dosiadły konia za pierwszym razem. I dzieje się magia. Roszek jedzie, dzielnie sam się trzyma i z nabożeństwem szepcze: R o s z e k i k o n i k. A Bzyl.. codziennie o 21 prowadzi mnie pod drzwi, gdzie w ciągu dnia odbywa się hipoterapia. Pociąga za klamkę, raz, drugi, trzeci. Koniki już śpią - mówię. Zrezygnowany odchodzi, przemierzamy puste korytarze w poszukiwaniu terapeutów, potem znów Bzyl prowadzi mnie pod salę do hipoterapii.. I tak codziennie. Miłość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Madziu, wspaniałe stymulacje!
OdpowiedzUsuńJutro jadę do Barda z Hanusią, pozdrowimy górę i jamek(dmuchany zamek) od Was, poznaliśmy tu w okolicy Martę, hipoterapeutkę - może kiedyś pokonikujemy z Roszkiem. A z Bzylem?
Madziu Gaba też uwielbiała Bolka :) Widzę ,że podoba Wam się na turnusie.Bardzo się ciesze :) W Koronach jest naprawdę fajnie :) Ściskamy!!!
OdpowiedzUsuń