I jest.
2-go sierpnia tego roku narodził się ponownie.
I jest.
Uparty, coraz bardziej niesforny, rozleniwiony, rozpieszczony, wiecznie zasmarkany, oblepiony połową piachu z podwórka, gadający po swojemu, marudzący.
J E S T.
I nadal Jego uśmiech wydaje się nam najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widzieliśmy.
Po tym wszystkim, co przeszliśmy ciężko mi nawet pisać.
Myślę: Roś i coś mnie dławi głęboko.
Miłość chyba :)
Powspominajmy...
Bądź szczęśliwy Roszku Groszku! Sto lat!
Z taką rodziną będzie zawsze szczęśliwy.Roszku Groszku jak mówi Twoja MAMA dużo,dużo zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńSto lat Groszku, samych jasnych dni . A moja Dorotka jutro skończy 10 lat :-)
OdpowiedzUsuńO jaki Rosik mały przemieniający się w Rochosława Pięcioletniego. :) Rośnij w zdrowiu i radości, Roszku :*
OdpowiedzUsuńRoszku-Groszku, Panie Śmieszku, niech kolejne lata upływają Ci na zabawach, tańcach, przytulańcach i w dobrym zdrówku!
OdpowiedzUsuń:* :* :* :*
Pamiętam ten dzień.. Twój telefon z rana, że jedziecie, że się zaczęło.. Najlepszego dla Roszka :*
OdpowiedzUsuńRosiu jesteś cudowny sto lat
OdpowiedzUsuńNo słodzika jakich mało:)
OdpowiedzUsuńSpoznione ale szczere zyczenia dla Roszka , 100lat w zdrowiu i szczesciu. (z taka rodzinka szczescia az nadmiar) i dobrze.
OdpowiedzUsuńMarta