Czy ktoś tu wczoraj narzekał? Przeklinał, broń Boże?
Fe! Nieładnie...
Przecież mam najwspanialsze dzieci na świecie a życie jest piękne! Od rana obijam się głową o sufit, bo gdyby nie on, to poszybowałabym, hen, daleko, w obłoki z radości.
Roś dziś współpracował na zajęciach z panią pedagog! A spodziewałam się totalnej klapy, tym bardziej, że poszedł spać o 2 w nocy a zajęcia były na 9 rano...
No i hit miesiąca: nasze pszczółki, zwabione słodkością bananowego nektaru, wyduldały dziś tenże z... kubeczków!
Powtórzę: Z K U B E C Z K Ó W.
Do dna!
A Roch po wszystkim stwierdził: Jeszcze! Piciu!
Oczywiście proces picia odbywa się ze sporym wsparciem rodziców (Roch ciamka jak niemowlak z butli i sok się leje strumieniami). Ale grunt, to wystartować! Precz z bidonami!
Tra la la la, li li la...
Nie ściągajcie mnie na ziemię, proszę... Tak cudnie pokołysać się w tych chmurkach :)
gratulacje :-) - u nas sukces kubeczka i samodzielnie trzymanej lyzeczki przyszedl ok. 4 roku zycia - nagle :-)
OdpowiedzUsuńOpatrzność czuwa - pomyśleliśmy, kiedy po powrocie z szychty szkutniczej czytamy Tra la la la - SAME DOBRE WIEŚCI.
OdpowiedzUsuńAle zaraz, zaraz, "ktoś przeklinał? i dopiero wtedy doczytaliśmy, że Boskiej Mamusi ulało się łańcuszkiem najszpetniejszych krzywizn(pani endokrynolog należy się słoik dziegciu).
Dobrze, że eksplodowałaś, bo inaczej zakisiłaby się złość, a tak zaczynasz dzień od czystej kartki.
Umiesz?
A widzisz :) sama napisałaś, że to Twoje dwa kamienie ale i dwa skrzydła, raz ciągną w dół a potem wznoszą ku niebu :)
OdpowiedzUsuńps. codziennie, niezmiennie, weszło w krew i w serce, poranną kawą toast za zdrowie Groszka, od jutra będzie również za Bzylka.
Sa sa sa, niech będzie lepiej, lepiej i coraz lepiej! Hej, hej, w górę piej :D
OdpowiedzUsuń