Przymierzaliśmy się do Tego Dnia od tygodni. Jak tylko to możliwe, ociągając się, odwlekając Ten Moment. Jednak prawa natury są nieubłagane: czas płynie, to i sierść rośnie.
Przyszła pora ostrzyc stado.
Spuśćmy zasłonę milczenia na Ten Haniebny Proceder.
Napiszę tylko, że:
Bazyli stał się posiadaczem ślicznego szlaczka nad lewym uszkiem.
Roszek nad karczkiem ma zarys górskiego pasma Rysów.
Ja i P. mamy silne postanowienie - NIGDY więcej.
Takie fryzurki są bardzo modne w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuń:* :D