poniedziałek, 6 maja 2013

Dzień Wielkich Ucieczek

Wczoraj obchodziliśmy Dzień Wielkich Ucieczek. Roszek uciekł na środek wsi (podążałam niespiesznie za nim rozmawiając z przyjaciółką przez telefon). Następnie ten sam Roszek uciekł do lasu (sam otworzył sobie furtkę i fruuu.. już go nie było). Podreptał z impetem dość głęboko w las, usiadł na swoim ulubionym miejscu i kontemplował przyrodę. Ukryłam się w bezpiecznej odległości za drzewem i dyskretnie obserwowałam. Malutki Roch i wielkie, stuletnie buki - idealna harmonia. Pobawił się liśćmi, pogadał z drzewami i nic sobie nie robił z tego, że jest Sam Jeden W Wielkim Lesie. Nic, a nic.

Na pokojowy powrót do domu z dalekich ucieczek sposób jest tylko jeden - zaśpiewka, której w dzieciństwie nauczyła mnie mama:

Wędrowali szewcy przez zielony las,


nie mieli pieniędzy, ale mieli czas.


Wędrowali rypcią pypcią


i śpiewali rypcią pypcią.


Nie mieli pieniędzy, ale mieli czas!


Niewtajemniczonym wyjaśniam: śpiewamy, dziarsko maszerując, a na rypcią pypcią robimy pół kroku w przód i pół w tył. Roszek pomaszeruje w rytm tej piosenki na koniec świata i jeszcze dalej.


Bzylek, biorąc przykład ze starszego brata, uciekł do garażu sąsiadów.


Tak, wczorajszy dzień to wyraźny znak, że dotychczasowe zabezpieczenia terenu w postaci płotu, bramy i furtek są już niewystarczające. Może czas na zasieki z drutu kolczastego albo fosę z pływającymi w niej aligatorami?


 Any ideas?

1 komentarz :

  1. mhm 1 idea : opaska na rączkę z adresem to jak by co Wielki Las wyśle którego z młodszych Buków i Młodego odprowadzi...

    OdpowiedzUsuń