czwartek, 2 czerwca 2016

Blok

Zniknęłam...  Z bloga, z domu, z życia...
Pojechałam na przymusowy urlop, na lubińską kardiologię. Serce szalało, tłukło, zwalniało, zrobiliśmy Holtera. Kardiolog zobaczył zapis bicia mojego serca i oczy przetarł, że takich dziwów nie widział jeszcze. Skierował do szpitala. Na kardiologii dziwy, czary-mary, książki rozkładanie, szukanie, szperanie, w głowę się drapanie. Nietypowy zapis ekg.

Pacjentka czuje się niezmiennie dobrze.

Popsuło się przewodzenie - przedsionki i komory kurczą się niezależnie od siebie. Samowolka.

Blok serca trzeciego stopnia.
Stymulator do wszczepienia.

Już tyle razy to przechodziłam - nagłe buch obuchem w łeb. Tym razem mechanizmy obronne zadziałały bez szwanku: to nie koniec świata, wszystko dzieje się po coś, tyle przetrwaliśmy - przetrwamy i to.

Ktoś mądry powiedział mi, że człowiek instynktownie nie wchodzi do zadymionego pokoju, bo wie, że mu to zaszkodzi. Tak samo jest ze strachem w naszej głowie - po co tam wchodzić?

Więc nie wchodziłam do tego pokoju. A gdy z przyzwyczajenia uchylałam lekko drzwi, gryzący dym strachu natychmiast wyciskał mi łzy z oczu. Więc ztrzaskiwałam drzwi szybciutko. A kysz!

Czy Pani kiedykolwiek miała kleszcza?
Pytanie! Ja żyję w kleszczolandzie. Miałam boreliozę.
Może to być atak boreliozy ale w badanich nie wyszła.

Pani jest za młoda na stymulator, bardzo nie chciałbym go Pani wszczepiać.

Echo serca -  oprócz przewodzenia wszystko gra.
Pani jest za młoda na stymulator.
Inwazyjne badanie poprzez wprowadzenia do serca elektord przez tętnicę w pachwinie - nie jest tak źle jak myśleliśmy.

Pacjentka czuje się niezmiennie dobrze.

We wtorek przełom - w badanich wyszła borelioza! Świeża.
Podano antybiotyk. Jest szansa, że zadziała.

Dziś zadziałał.
Umykam więc przed ciemnymi chmurami, przed dożywotnią stymulacją, przed metalowym intruzem pod skórą. Umykam prędziutko, bo niepotrzebne mi dodatkowe medyczne atrakcje.
Umykam na zwykły oddział, gdzie nie ma już nakazu leżenia w kłębowisku kabli, w pikaniu monitorów.

Leczenie potrwa 2 tygodnie w szpitalu, i kolejne 2 w domu.

Pacjentka czuje się niezmiennie dobrze.

***

Wybaczcie Kochani Przyjaciele i Czytelnicy tę ciszę z mojej strony. Są takie chwile w życiu, że człowiek chce być sam. Potrzebuje wtedy ciszy i spokoju, by samemu się uspokoić, ukołysać, przemyśleć, przetrawić, przetrwać.

Nie zawsze mogę odebrać tu telefon.
Łatwiej mi odpisywać.

Całą pozytywną energię skierujcie teraz do P., który od kilku dni pracuje na trzy etaty: informatyka, mamy i taty.

11 komentarzy :

  1. Madziu podziwiam Twoją determinację, siłę jaką w sobie masz i te nigdy nie do rozładowania pokłady pozytywnej energii, cztając Twojego bloga uczę się żyć, walczyć z przeciwnościami losu, pokory i pogodzenia się z tym o czym całe życie marzyłam już nie do spełnienia... Życzę Ci zdrówka i serdecznie pozdrawiam wracaj zdrowa jak rzepa chłopaki na Ciebie czekają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo zdrówka i siły...będzie dobrze :)Pozdrawiam serdecznie i ściskam. Jesteś potrzebna swoim Muszkieterom :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja kochana MAMO ENDORFINKO,trzymam kciuki mocno wierzę,że będzie dobrze i wierzę,że TWÓJ KOCHANY P da radę.A jak nie to spieszę z pomocą

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo zdrowia! Proszę się trzymać!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Magda dużo zdrowia dla Ciebie! życzę Ci byś, pomimo choroby i przymusowego "urlopu", odpoczęła i nabrała sił!

    OdpowiedzUsuń
  6. Magdo, szybkiego i dobrego rozwiązania Twoich problemów... Żebyś nie musiała uchywać tych drzwi.ZRŌWKA, ZDRÓWKA i dużo sił dla P.❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Magdo, rowniez pania podziwiam. Ma pani mnostwo sily i milosci w sobie. Moja mama miala wlasnie 2 tygodnie temu wszczepiany stymulator - dlatego tak poruszyl mnie pani tekst. Tez podejrzewam u niej borelioze (miala w zyciu mnostwo kleszczy, ale nigdy sie nie przebadala!) ma migotanie przedsionkow - a przyczyna moze byc wlasnie borelioza! trzymam za pania kciuki, bo borelioza to paskudztwo, ale jak swieza sprawa, to powinno byc wszytsko super. pozdrawiam. Iza

    OdpowiedzUsuń
  8. Gęsiniec zadrżał w posadach, zatrzepotał"co robić", na stymulator nie chciał się całym sobą zgodzić(przecieki od Najwspanialszej Babci Świata), a na leżenie Mamusi Endorfinkowej bez dymu(BEZ DYMU!!!)zgadza się ochoczo i czeka na sygnał - gdyby Triumwirat P-a(informatyk, mama, tata) nie dawał rady - krzyknijcie do nas!

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślami jestem z Wami.

    Pozdrawiam z Zagłębia Dąbrowskiego

    OdpowiedzUsuń
  10. Magdusiu dużo zdrówka i trzymaj się ciepło, dzielna jesteś dziewczynka i jakaś tam bolerioza nie ma z Tobą żadnych szans, niech się wynosi. A gdybyście potrzebowali pomocy,dzwoń. Pozdrawiam i ściskam Ciebie mocno 😚😚

    OdpowiedzUsuń