Podczas gdy P. dzielnie walczy z katarami, ropiejacymi oczkami, kaszlem i krwotokami z małych nosków, ja nadal byczę się w szpitalu. Wyjście na wolność już majaczyło na horyzoncie, ale najnowszy Holter wykazał, że nocami moje serce nadal szaleje. Jakby dość miało nieznośnej powtarzalności swego rytmu. Jakby zachłysnęło się chwilową wolnością.
Nocą moje serce porzuca wojskowy dryl i wybiera anarchię. Migocze przedsionkami, wpada w częstoskurcze i robi sobie przerwy, czyli fajrant. Jemu też się od życia coś należy - powiew wolności, nieskrępowany taniec na plaży nudystów, balanga do rana. Prątki boreliozy zachęcają: poszalej sobie, a co ci szkodzi, nic, tylko tyrasz i tyrasz, bez chwili wytchnienia, wyluzuj trochę.
Na swoje szczęście nie odczuwam tych sercowych wyskoków. A i zdarza się ich coraz mniej, bo z buntowniczymi prątkami rozprawia się antybiotyk.
Czekam, aż ucichną nocne balangi.
I wrócę do Domu.
Jak to słowo wiele znaczy.
Serdecznie pozdrawiam pani Magdo,Magdusiu,Magdaleno i życzę efektywnego powrrotu do ZDROWIA i na łono RODZINKI ENDORFINKI
OdpowiedzUsuńo rany.... zdrowiej... trzyma bardzo kciuki.
OdpowiedzUsuńPani Magdo, moja córka też ma wadę serca. Podobno krytyczną. Moje serce tez szleje.
OdpowiedzUsuńMa Pani jakąś radę? Jak żyć?
Rower, buddyzm, sadzenie drzew?
Pozdrawiam z Zagłębia Dąbrowskiego.
PS
Moja mama pochodzi z Janowca.
Codziennie zaglądam, żeby sprawdzić, jak się czujesz. Ściskam mocno i podczytuję z niezmiennym zachwytem.
OdpowiedzUsuńPo leczeniu upewnij się 3 razy czy na pewno wszystko wybite. Borelioza to straszne dziadostwo, mój brat leczy się już prawie rok :/ nie doleczyli go za pierwszym razem i teraz jest od 3 miesięcy na antybiotykach
OdpowiedzUsuńMagdusiu zdrowiej szybko. Buziaki 😘 😘 😘
OdpowiedzUsuńMadziulka kuruj się,a serduszku niech zapuka w rytmie cza-cza..
OdpowiedzUsuńTrzymaj się KOBIETKO. Życzę dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuń