sobota, 24 października 2015

Dr Maria Piszczek

Pędziłam wczoraj na spotkanie z sercem na ramieniu... Czy to właściwa osoba? Czy znów nie walnę kulą w płot łapiąc jeszcze większego niż poprzednio doła? Czy uda mi się przekazać w dość klarowny i jasny sposób złożoność problemu? Czy się zrozumiemy?

Pani Doktor przyjechała na szkolenie do pobliskiej Wschowy z dalekiej stolicy. Odpowiedziała na moje rozpaczliwe wołanie o pomoc, choć już od dawna jest na emeryturze i tylko czasem prowadzi szkolenia. Numer telefonu ma zastrzeżony, jednak od dwóch miesięcy pamiętała o mnie, dzwoniąc i podając datę, miejsce spotkania. Po całym dniu spędzonym w podróży miała siłę siąść ze mną w hotelowej restauracji, i, jeszcze przeżuwając kotleta, zacząć oglądać filmy z Roszkiem. Przed i po regresie. Z Roszkiem dwuletnim, cztero, sześcio... Słuchała mnie długo, uważnie, wzrokiem przeszywając obrazy wyświetlające się na ekranie tabletu.

Okazało się, że moje dzieci to zagwozdka, nawet dla kogoś, kto całe zawodowe życie zajmuje się zespołem Downa i autyzmem. Ale Pani Doktor nie poddaje się łatwo. Po kilku wypalonych paapierosach, wielu obejrzanych filmikach, przejrzeniu ogromnej dokumentacji Roszka i dłuugiej rozmowie padły tezy:
1. Autyzmu u Roszka Pani Doktor nie widzi.
2. Wycofanie Roszka na pewno nie jest naśladowaniem brata (są zupełnie różni od siebie, jak dwa bieguny!).
3. Roś jest totalnie do tyłu jeśli chodzi o rozwój oralny i manualny, stąd jego wycofanie.

Musimy cofnąć się do etapu, na jakim się zatrzymał - 1,5 rocznego dziecka. Priorytetem jest codzienna terapia ręki z prawdziwego zdarzenia, codzienne kilkukrotne sekwencje SI, wizyta u porządnego neurologopedy i codzienna praca według jego zaleceń. Zadania stolikowe typu puzzle, układanki, szeregi, sekwencje są na tym etapie, według Pani Doktor, bez sensu, bo dla Roszka za trudne - stąd opór. Wycofanie to efekt niemożności porozumiewania się (mowa nie pójdzie dalej bez pomocy neurologopedy), i niemożności manipulacyjnych (jak ma się bawić, skoro rączka nie daje rady?). Poza tym musimy stwarzać Roszkowi "pokusy komunikacyjne" - nie podjeżdżać z jedzeniem,  tylko kusić, aż sam poprosi. Należy również nauczyć Roszka naprzemienności - raz Ty, raz ja.

Do powyższych tez dotyczących Roszka Pani Doktor doszła drogą dedukcji, po rozpatrzeniu wielu, wielu możliwości - od czysto medycznych (tarczyca, eeg, narkozy, słuch, alergie, pasożyty) poprzez psychiczne (trauma, żal do mamy, naśladowanie autystów), dodając problemy ze snem, boreliozę i inne możliwe zaburzenia genetyczne. Wszystko w jednym palcu. Bez klapek na oczach i jedynie słusznej teorii.

Bzyl również trafił na tapetę - na oko nie wygląda na autystę, a jeśli już, to wysokofunkcjonującego. Brak mowy to nadal zagadka. Trzeba skupić się na napisach, bo Bzyl ma doskonałą percepcję wzrokową. Trzeba częściej dawać mu wybór.

Poczułam się wysłuchana. Zrozumiana. Ktoś pochylił się nad nami z czułością i uważnością, ktoś bardzo mądry i doświadczony. O wielkim sercu. Wielkiej wiedzy. Wielkiej miłości do dzieci takich jak moje. Skromna. Empatyczna. Dowcipna.

Poczułam się tak, jakbym wróciła do domu z dalekiej podróży.

Nie wzięła ode mnie złotówki, a postawiła jeszcze czekoladę do picia (pomimo moich ostrych protestów).

Sen to czy jawa?



Dr Maria od Aniołów.

13 komentarzy :

  1. Kochana szkolenie też dobre, dobre że aż strach, a Pani dr ma od ręki kilka sposobów i odpowiedzi, jak nie tak to zrobicie to tak. Wzór do naśladowania, lub do zdołowania się jeszcze nie wiem. Ściskam masz kierunki pracy, to do boju mała

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak piszesz,Madziu, że wiele z czytelniczek/czytelników tak się czuje: jakby wracali do DOMU z długiej podróży.

    Cudownie, że są taaakie lekarki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale,że są jeszcze tacy lekarze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za wskazane kierunki i niech się Endorfiny (bo duże już jakby.. ;) biorą ostro do roboty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga: Miałam okazje spotkać się i rozmawiać na tematy zawodowe, omawiałam przypadki swoich dzieci. Pani Maria urzekła mnie ogromną wiedzą, ale najbardziej swoją osobowością, zrozumieniem drugiego człowieka, empatią. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Aż żałuję, że dane mi było tylko raz spotkać Panią Doktor. Marzy mi się ktoś taki jako stały konsultant. Dla wszystkich potrzebujących dzieci świata :)

      Usuń
  6. Witam serdecznie. Ja mam takie zapytanie. Chciałbym zaprosić Panią Doktor do Białegostoku na szkolenie, czy można gdzieś uzyskać dane kontaktowe ? Jak wyżej przeczytałem, że numer jest zastrzeżony ale może chociaż e mail. Z góry dziękuję za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam żadnego namiaru na Panią Doktor :( Ja zadzwoniłam do Dobrej Kadry i oni przekazali moja prośbę, bo Pani Doktor się z nimi kontaktuje. Radze zrobić to samo :) Tutaj jest strona www Dobrej Kadry: http://dobrakadra.edu.pl/static,start

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy można gdzieś znaleźść teraz Panią Doktor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam pojęcia. Można dzwonić do Dobrej Kadry,bo tam czasem prowadziła szkolenia, i pytać o nią.

      Usuń
  9. Kochany,cudowny Czlowiek,tez dostalam wielki dar od losu- spotkanie z Pania Doktor,prowadzila zajecia na podyplomowych studiach w Czestochowie,ogromna wiedza dobroc,madrosc,piekny
    Czlowiek. daje nadzieje. babcia Wojti.

    OdpowiedzUsuń