poniedziałek, 22 grudnia 2014

Jak masz na imię?

W biegu między terapią a przedszkolem spotkałam znajomą. Ja z Roszkiem, ona z 10-cio letnią córką. My tu gadu gadu, a tymczasem dziewczę zainteresowało się Roszkiem. Ciężko prowadzić w miarę sensowną konwersację i jednocześnie wsłuchiwać się w czyjąś inną rozmowę, ale moje czujne matczyne ucho wyłapało takie oto próby zagadnięcia Roszka przez dziewczynkę:

- Jak masz na imię?
- .....
- Co, nudzi ci się?
- ......
- Nie wystawiaj języka bo ci krowa nasika!
- ......

Roch stał sobie spokojnie, z ozorem na wierzchu, nie wiadomo - czy obojętny, czy zakłopotany. Na pewno bezradny.

Rzuciłam koło ratunkowe:

- Jak masz na imię, Roszku?
- ... Loszek!
- Ile masz lat?
Pokazał rączką odpowiednią liczbę palców - Pieś...



Honor uratowany.
Dziewczę usatysfakcjonowane.
Ha!

2 komentarze :

  1. I tak ma być pani MAGDO

    OdpowiedzUsuń
  2. Trening czyni mistrza.
    Życzymy magicznych acz spokojnych świąt, a w Nowym Roku sukcesów, cierpliwości, niespodzianek tylko dobrych:)
    Kajetan, mama Gosia i zaocznie tata Tomek czyli ci co mają we Wschowie domek (przepraszam ale tak mnie z niewyspania wena bierze)

    OdpowiedzUsuń