Bazyli, za kilka uśmiechów i przytulasków, został sprzedany Babci, Dziadkowi i Cioci. Wczasują się pół dnia nad jeziorem. Roszek kibluje w domu z powodu zapalenia pęcherza (a jednak!) i kuracji antybiotykowej.
***
Pobieranie krwi - Roszek krzyczy:
- Ojeeej! Ojeeeej!
Przemywam Mu siusiaczka Rivanolem:
- Ojeeej! Ojeeej!
Czyszczę Mu uszka:
- Ojeeeej...
***
Jedziemy autem. W radiowej Trójce wokalista DAABu śpiewa:
- Daj się pooooonieść fali ludzkich serc!
I zaraz słyszę Roszkowy ochrypły wokal rockowy:
- Aj sie oooooooooooooonieś!
***
Próbuję ogarnąć walizki, bo czekają nas wyjazdy dalekie, wczasowo-weselne. Ogarnąć chaos domostwa. Ogarnąć zjeżone myśli.
Ojej.
szerokiej drogi i buziaki dla panny młodej! :*
OdpowiedzUsuń