wtorek, 14 stycznia 2014

Tu i teraz

Odebrałam chłopców z przedszkola. Zapakowani do auta. Jeszcze każdemu chrupka w rączkę - coby gęby zatkać i pierwsze pomruki głodu stłumić. I gotowe. Jedziemy.

W głowie przesuwam kołowrót myśli - listę spraw: tych do załatwienia; tych w trakcie załatwiania; tych, które już załatwiłam; tych, których pewnie załatwić się nie da; tych, o których nie wolno mi zapomnieć; tych, o których już pewnie zapomniałam; tych na wczoraj i przedwczoraj; i tych, które mogą jeszcze poczekać...

Z zamyślenia wytrąca mnie głośne chrupanie audio dobiegające zza mojej głowy. Dwa korniki-giganty wgryzające się w drewno. Dwa chomiki z pyszczkami napchanymi do granic możliwości.

Chrup, chrup.

Są. Moje Łobuzy.
Chrupią.

Uśmiecham się.

Chwila złapana w locie.
Tu i Teraz.

Najpiękniejsze.
Bezcenne.

4 komentarze :

  1. Też lubię wyłuskać z codzienności takie chwile. Przelotne. Moje. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzynaście lat temu dałaś nam, Madziu, zeszyt z mottem ks. Twardowskiego "Nie bój się chodzenia po morzu".

    Właściwie już umiemy, tylko do lekcji ze sztormem i tsunami zabieramy się JEŻEM.

    Dla Ciebie - oceanicznej - co tam morza...

    Przynoś nam, Duszku, z wielkich fal codzienności

    OdpowiedzUsuń
  3. tulimy tulimy! http://www.youtube.com/watch?v=9LYcIm9W1nk

    OdpowiedzUsuń