Dopadło i nas, a najbardziej Roszka.
Szałowe Trio: gorączka, rzadka kupa i odruch wymiotny.
Cały wczorajszy dzień Roś na zmianę spał i oglądał bajki, spał i oglądał. I gorączkował.
A rano wstał jak nowy.
Bzyl zazwyczaj lepiej znosi takie gościnne występy. Ma lekko podwyższoną temperaturę i bardziej senne oczy, ot tyle objawów.
Leżakujemy dziś na hamaku, dochodzimy do siebie.
Taka dwudniowa przerwa od świata, urlop od codzienności.
Oczyszczanie...
Moje SŁONECZKA.Zdrówka życzę
OdpowiedzUsuń