Roś miał już serdecznie dość tego, że cały czas zajmujemy się Bazylim i jego domniemanym autyzmem, a o nim pamiętać to nie łaska.
I przypomniał nam o sobie skutecznie.
Wymiotami.
Doprawionymi apetyczną sraczką w kolorze nadziei.
Tak, noc zdecydowanie należała do Roszka :(
Bzyl natomiast, żeby Roszek w swoim wymiotnym bajorku nie czuł się osamotniony, również otoczył się mazią i przeżył swoiste katharis.
Czas paćkania - 5 minut.
Czas katharsis - 30 minut.
Fotoreportaż poniżej:
zdrowka dla Roszka , a Bazyli super! -ja przy takich akcjach farbowo katharsisowych rozbieram Tadeuszka do majtek , a potem takiego calego kolorowego (farba grubosci tynku ;-P) wkladam do wanny , i mamy dalszy ciag zabawy , bo woda przybiera kolor dziecka :-) dziecko coprawda przez tydzien chodzi lekko sine , badz szare - w zaleznosci od tego jaki kolor mialo w lapkach - ale ile radosci :-) - tylko paniom w przedszkolu tlumaczyc sie trzeba
OdpowiedzUsuń