Ale nie nudzimy się, o nie... Uprawiamy sztukę podwórkową. Wyżywamy się artystycznie i sensorycznie.
Dla Bazylka takie zabawy to raj na ziemi, nie trzeba Go zachęcać. Roszek jest ostrożniejszy i nie lubi zbytnio się pobrudzić, ale w jednym odcinku Teletubisiów dzieci malują stopami, więc wiedział chłopak co robić.
Dziesięć minut zabawy.
Pół godziny mycia.
Ale moja matczyna głowa lżejsza o 5 kg wyrzutów sumienia, że "nic nie robię".
I tak powstał Bazyli-Dzieło Sztuki ;)
OdpowiedzUsuńIg