środa, 25 stycznia 2017

Nic

Trzy lata temu tak chwaliłam się na blogu sukcesem Endorfinek - opanowaniem trudnej sztuki picia z kubeczka. Zdarzenie to zakrawało na cud, bo miesiące całe próbowałam chłopców nauczyć, jak pić z kubeczka, a nie wiecznie z rurki, którą ciągle gryźli i trzeba było co tydzień kupować nowy bidon. I wreszcie udało się! Pamiętam, że się popłakałam ze szczęścia,,,

A teraz przeklinam ten dzień. Przeklinam ten chichot losu, tę pokręconą złośliwość mego żywota.

Roszek ma problemy ze snem. Ewidentnie gastrologiczne. Obwiniałam refluks, ale po którejś nieprzespanej z kolei nocy doznałam olśnienia - Roszek zapowietrza się przy piciu, Źle pije z kubeczka, za bardzo język wysuwa, połyka hausty powietrza i potem, leżąc, męczy go ten gaz nieuwolniony, broi w brzuszku, spać nie daje. Stąd te burczenia i odbijania! EUREKA!

Zrobiliśmy eksperyment - nie dawaliśmy Roszkowi nic jeść i pić po 18-tej. I rzeczywiście, była poprawa. Dopiero około 4 nad ranem zaczynał się wiercić. Czasem jednak Roszek prosi wieczorem - Kakałko... Czasem jest po prostu spragniony, szczególnie w nocy. I co wtedy? Dać pić i niech się męczy do rana? Czy nie dać pić i niech się męczy z suchością w ustach do rana?

Ach, jakie to proste! Przecież pijąc przez rurkę Roszek już się nie zapowietrzy! - wykrzyknęłam i pobiegłam do sklepu po bidon.

Nie, Drogi Czytelniku. W życiu z Endorfinkami NIC NIE JEST PROSTE. Roszek najwyraźniej zapomniał, do czego służy rurka. Albo nie ma zamiaru cofać się w rozwoju. Na widok rurki krzyczy: NIEEEE! i wykręca głowę. Nie pomogło przetrzymanie Uparciucha. Nie pomogła nawet rurka z owieczką, która beczy, gdy się pije przez nią.

Ja to po prostu czuję w kościach - nie może być za łatwo, żebym się nie rozleniwiła zbytnio intelektualnie :(

1 komentarz :

  1. wiem, że to pewnie krok w tył, ale może przynajmniej na wieczorne picie spróbujecie jakiegoś niekapka albo lovi tego do nauki picia?
    PS. ja też lubię kakałko;) wieczorem :D

    OdpowiedzUsuń