Chciałam dziś napisać o trudnej sztuce... przyjmowania.
Fundacja For Art z Lubina zgłosiła się do nas jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia - że czytają bloga, że chcą nas obdarować paczką, że tak, właśnie nas i proszę podać, co jest potrzebne.
Hm. Trudna to sprawa, szczególnie dla kogoś, kto lubuje się w rozdawaniu prezentów, a nie ich przyjmowaniu. Dostaliśmy wielgachną paczkę, pełną wszystkiego, co potrzebne. Paczkę pełną dobroci, uśmiechu, współodczuwania po prostu.
Parę dni temu, tuż przed świętami Wielkanocnymi dostaliśmy kolejną paczkę z tej samej fundacji. Z pieluchami i pomocami edukacyjnymi, które baaardzo nam się przydadzą.
I powiem Wam, że to jest niezwykłe przeżycie.
Przyjąć coś od kogoś, ot tak, od obcej osoby, bez okazji.
Z każdą taką formą wsparcia, z każdą darowizną od obcej osoby wpłaconą na konto chłopców w fundacji, z każdym wsparciem, choćby dobrym słowem czy gestem lub choćby podnoszącym na duchu komentarzem pod wisem na blogu - oprócz lekkiego skrępowania - rośnie we mnie to niesamowite, błogie uczucie.
To tak, jakbym odbierała smsy od obcych osób:
"Cześć, jestem, pamiętam".
"Trzymajcie się. Pozdrawiamy i kibicujemy".
"Zdrówka!".
I czasem, gdy nad naszą chatynkę pod lasem nadciągają najczarniejsze chmury, ta świadomość pomaga przetrwać - nie jesteśmy sami. Nasze dzieci to nie jest tylko nasza sprawa. To jest świata sprawa, bo wszyscy jesteśmy częścią większej całości.
Dobro powraca, ZAWSZE.
Dziękujemy Wam, cudowni, dobrzy ludzie.
Wróci do Was.
Z nawiązką :)
Madziu, Ty to potrafisz ZNIEŚĆ JAJKO WIECZNOŚCI*, Kurczaczku,Dzwoneczku!
OdpowiedzUsuńDziękujemy za najpiękniejsze barwy tegorocznej Wielkanocy!
* Franciszek Starowieyski zachęcał do takiego znoszenia
Madziu, znam Cię tylko z widzenia z II LO i Twoich rodziców jako cudownych nauczycieli.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jako dwa lata młodsza patrzyłam na Ciebie - eteryczną i jakby z innego świata i myślałam: "Ona czegoś dokona. Będę dumna, że chodziłam z nią do jednej szkoły".
I od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i myślę sobie, że dokonałaś! Że pomimo, iż Ciebie nie znam to podziwiam. Uwielbiam czytać Twoje posty. Są piękne. Są prawdziwe. Obdarte z tego całego piękna. I jestem dumna, że znam Ciebie z widzenia. A także Twoich Chłopaków.
Trzymaj się!
1% zawędruje do Was - chociaż tyle mogę.
Aj, bo się rumienię... Dziękuję!
UsuńAj, bo się rumienię... Dziękuję!
UsuńWitam. Czytam Pani bloga od zeszłego roku. Często...gęsto chlipię sama do siebie i sama do siebie uśmiecham się patrząc na wesołe minki chłopców. Obiecałam sobie, że pomogę w miarę możliwości chłopcom, a możliwość mam taką że rozliczam znajomych i 1% trafia do milusińskich moich: Roszka i Bazylego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń