środa, 4 marca 2015

Pobite gary

Gdy wracamy ze wszystkich terapii i przedszkoli do domu, staję w kuchni na posterunku i nie schodzę z warty aż do wieczora. Bo jeść chcemy (i musimy) zdrowo, więc pożegnałam cukier, gluten i kazeinę (nabiał). Robię gofry z czekoladą, naleśniki, smażę placki ziemniaczane, zapiekam warzywa, gotuję zupy przeróżne, ostatnio z soczewicy, a nawet zawijam i piekę sajgonki. To już szczyt moich kuchennych osiągnięć na przestrzeni ostatnich stuleci. Absolutny majstersztyk. Sama nie mogę się sobie nadziwić. Przydarzył mi się również chleb bezglutenowy we własnej kuchni upieczony. Do ideału mu daleko, ale przełknąć we trójkę zdołaliśmy.

No właśnie - we trójkę, bo Bazyli pozostaje nieczuły na moje kulinarne wygibasy. Jego menu pozostaje krótkie jak spódniczka mini seksbomby i ubogie jak św. Franciszek z Asyżu:
- chrupki kukurydziane,
- wafle ryżowe,
- orzeszki arachidowe,
- żurawina suszona.


I szlag mnie trafia.
I dość mam tej gry.
Tej zabawy w kuszenie.

Pobite gary!

8 komentarzy :

  1. Jak bozie kocham skoro pożegnałaś kazeinę, gluten i cukier to powiedz z czego robisz naleśniki, a gofry ? Proponuję zakładkę kulinaria. mama Kajetana
    Ps. Jeżeli chodzi o dietę Bazyla to ja pamiętam, ze zjadł raz barszcz, po drugie tłumaczę wszystkim mamom nie włączajcie Chodakowskej przy dzieciach bo wtedy tylko wafle, żurawina i orzeszki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naleśniki i gofry robię z mąki kukurydzianej, ryżowej i ziemniaczanej plus mleko kokosowe :) Dosadzam ksylitolem lub stewią :) Na takie cuda jak Chodakowska czasu i motywacji brak :(

      Usuń
    2. Dzięki Bogu, ze nie msza czasu na Chodakowską bo jakbyś robiła jeszcze "skalpel" to bym sobie walnęła w łeb, byłabyś już więcej niż idealna i umarłabym z zazdrości mK

      Usuń
  2. A cud nad barszczem ? a zjedzona zupa w przedszkolu? zachecaj, podsuwaj pod nos, pomalutku, potrzeba czasu i to bardzzzzzzzzzo dlugiego, by Bazylek sie przelamal i cos innego zjadl. ( moj synek,rok czasu jadl tylko platki czekoladowe i jogurt )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupami Bzyl się bawi, rozlewa po całym stole, wypija dwie-trzy łyżki samej wody. Zawsze coś.

      Usuń
  3. u nas na okrągło chleb i zupy ze szczególnym naciskiem na pomidorową
    Nie ma mowy o warzywach ,z owoców jabłko raz na pół roku , a w przedszkolu wcina ponoć większość dań .Ostatni zaś w naszej kuchni królują słone paluszki w ilościach przemysłowych .Mimo tak nieurozmaiconej diety jakimś cudem mieści się w górnej granicy siatki centylowej .Witaminki muszę mu tylko kupić pytanie czy hrabia zechce połknąć

    OdpowiedzUsuń
  4. Mateusz tez kiedys pil tylko wode z zupy, pozniej wybieral tylko marchewke, po ok 2 mcach ziemniaki, i srednio raz na 2 mce zaczynal jesc nowe warzywo. Oczywiscie schabowe i udka pieczone pochlania w sporych ilosciach :) a swoja droga,podziwiam Cie ze masz talent do wymyslania fikusnych potraw

    OdpowiedzUsuń
  5. Magda, uszy do góry, wiosna idzie i Bzyl w końcu coś ruszy :) a Ty dla mnie jesteś i tak magik, ze takie cuda robisz przy takich ograniczeniach!

    OdpowiedzUsuń