Minął już tydzień, odkąd jest z nami. Z jednej strony wszystko jest inaczej - uczymy się nieustannego patrzenia pod nogi, wstawania w nocy o dziwnych, nieistniejących godzinach i marznięcia na dworze, boso, w piżamie. A z drugiej strony - wszystko jest na swoim miejscu, tak jak zawsze powinno być - ciepła sierść pod dłonią, mądre psie oczy wpatrzone w nas. Wybaczam Mu wiele - ostre szpilki zębów, a przede wszystkim to, że ulubionym wychodkiem uczynił sobie dywan w pokoju chłopców. Wybaczam, bo na to zasługuje. Bo nas odmienia. Roztapia lody. Wraz z wiosną budzi do życia łagodność. I to dzięki niemu jestem teraz w lesie kilka razy dziennie, o różnych porach, i widzę to, co dawniej by umknęło - jak się świat zazielenia z godziny na godzinę.
Habile Grenwood FCI.
Abi :)
Jaki on jest cuuuudny! I jak wpasował się między chłopaków. A jak chłopaki, otworzyli się na nowego domownika? A Bazyl chory? :(
OdpowiedzUsuń