*wpis dedykowany Gęsinczanom, a zwłaszcza Marice :)
Roszek zakończył zadania stolikowe, przyszedł więc czas na nagrodę.
- Co chcesz Roszku? - zapytałam, a odpowiedź wprawiła mnie w konsternację:
- Platon!
Tego to jeszcze u nas nie było! Owszem, konwersacje różne z P. prowadzimy, ale na ścieżkę stricte filozoficzną to za często nie schodzimy.
- Platon?
- Platon!
I podreptał do skrzyni z pluszakami, wygrzebał auto, które po naciśnięciu wydaje z siebie motoryzacyjne dźwięki - słychać warkot silnika i bi bip!
- Auto chciałeś!?
- Auto! Platon!
Znowu konsternacja. Roszek się zaciął: platon, platon.
Poprawiam go: a-u-to, a-u-to.
A on swoje:
- Auto. Platon.
Wsłuchałam się wyraźniej.
- Auto. Klaton!
Klaton... klaton...
I nagle charakterystyczne BI-BIP wybiło mnie z zamyślenia wprost w objęcia objawienia...
A Wy już wiecie? :)
KLAKSON?
OdpowiedzUsuńTez mysle ze klakson :)
OdpowiedzUsuńTeż bym klakson obstawiała.:)
OdpowiedzUsuńKlakson, klakson :) Będzie mu się podobała piosenka: koła autobusu kręcą się (baby tv)
OdpowiedzUsuńAj, za mądre jesteście... A się martwiłam, że nikt nie zgadnie :)
OdpowiedzUsuńA ja pomyślałam że karton :) Bo może samochodzik w kartonie stał :) Mój Bartek tak ma,wyjmuje zabawki z pudełka na zabawki i przekłada do kartonu.
OdpowiedzUsuń