piątek, 5 maja 2017

Dyrygent

- Oijoije...- prosi nieśmiało Roch.
Więc odpalam płytę, siadam w rozkroku z bębnem afrykańskim między nogami i...zaczyna się KONCERT...

"Oijoije" to roboczy tytuł piosenki zespołu Małe Wu Wu pt. "Afryka z klimatyzacją". Dzieci śpiewają tekst, a w tle słychać afrykańskie chórki. Roszek jest w tej piosence od jakiegoś czasu zakochany. Na zabój. Z całej płyty może lecieć tylko ten utwór, a pełnia szczęścia następuje, gdy mama śpiewa te chórki nieszczęsne i bębni na bębnie. Ot, takie szamańskie zabawy.

Niestety (bądź "stety") Roch ma silny instynkt artystyczny - imperatyw twórczy taki, który nie pozwala mu pozostawać biernym słuchaczem. Roch chce tworzyć, lepić utwór z różnych kawałków, scalać i rozklejać, dyrygować jednoosobową orkiestrą.

Więc odpalam płytę na nr 12 i... zaczyna się.
Gram na bębenku i śpiewam razem z nagraniem.
- Oijoije! - Roszek daje sygnał, że mam teraz wykonywać akurat tę zaśpiewkę. Dobra.
- Tim ti di dam - zapodaje Roch, więc przechodzę płynnie w inną melodię o takim własnie tekście.
Po chwili, pozbawiona komend, powracam do nagrania.
- NIEEEEEE!!!!! O nie!!! - wrzeszczy Roch i już wiem, że podpadłam.
- Ti ti di tam! - zapodaje mi dyrygent, poirytowany już i zły. Więc śpiewam, robię co mogę, ale nadal nie trafiam w wizję reżysera.
- Nie! NIE! Oijoije!
- Oijoijojeeee.... - śpiewam posłusznie.
- Nie! Nieeee! - Roch wpada w amok, pręży się, staje na palcach, ręce wyrzuca przed siebie jak kapelmistrz w upojeniu. Emocje wystrzeliwują z niego jak race - jest krzyk, jest zawodzenie, jest lament. Jego podbródek wygina się w podkówkę i wiem, że nastąpi nieuniknione.

Roszek płacze.

Genialny, odrzucony przez świat artysta.
Choleryczny Dyrygent, któremu przyszło pracować z tak tępym "zespołem" muzyków jak ja.

Przygłuchy Beethoven i szalony Amadeusz Mozart upchnięci w jednej, malutkiej osobie.


4 komentarze :

  1. "Jakie to szczęście Mamo Madziu, że rozumiesz co kocham i jaka to jest muzyka. Być może Ty jedna mnie rozumiesz, więc kocham muzykę i Ciebie za to ,że TY ZADAJESZ SOBIE TRUD ROZUMIENIA"- tak pewnie myśli Roszek :)
    Co by to było, gdyby Mama nie była chodzącą EMPATIĄ ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fenomenalny tekst. Wszystko tu jest, dynamika, emocje. Porwalas mnie na moment do waszego swiata, dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele sławnych osob miało autyzm, wiec kto wie,... może masz przyszłego geniusza ?
    Madziu, napisze Ci moje spostrzeżenia, tylko się nie obraz na mnie. Wydaje mi się, ze w Waszym zyciu rzadzi Roszek i Bazyl. Tanczysz im tak, jak oni Ci zagrają -dosłownie i w przenosni. Roszek kaze Ci cos robic, a Ty wszystko rzucasz i to robisz. Robisz wszystko by Twoje dzieci miały to,co chcal, i oni to wykorzystują. Jak tego nie dostają,to placz i histeria- wiec robisz tak,by nie płakali. A to blad. Dziecko kazde jedno musi wiedzieć,ze ,,rzadzi,, mama i tata i jeżeli mama gotuje obiad, to nie będzie na kazde zawolanie leciała i wykonywala polecen synka. Może to tylko moje odczucia, ale patrząc z perspektywy Twoich wpisow,to tak to odbieram. Dziecko powinno znac zasady, i nie ważne czy ma zespol dawna, czy autyzm,czy jeszcze cos innego. Powinno również wiedzieć,ze za dobre zachowanie jest nagroda, a za zle kara, a nie tylko dlatego ze jest chore, to od razu jest inaczej traktowane. Podrawiam Was goraco, mama synka z autyzmem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście aż tak źle nie jest - nie rzucam wszystkiego :) Opisane sytuacje mają miejsce, gdy mam czas dla dzieci i pytam, co chciałyby robić :) Ale fakt - czasem dajemy Endorfinkom wchodzić nam na głowę :(

      Usuń