Coraz większa część ludzkości nie może już obejść się bez osoby Osobistego Asystenta. Bo to niezwykle przydatna persona jest! Pójdzie z Tobą wszędzie: na zakupy, w gości, na spacer, na siusiu, na kupę, a i pod prysznic by wlazła, gdybyś uprzednio drzwi na klucz nie zamknął. Wlezie na Ciebie, oblezie, oblepi, obmaca. To Asystenta twego obecność i aktywność Cię buzi co dzień (co szósta rano), jego lico pogodne przez dzień cały miga Ci przed oczami jak znak przeznaczenia i to on zasypia na Tobie co wieczór, rozłożony jak na kanapie. On Ci asystuje, czy chcesz, czy nie, w codzienności Twej nudnej lub pędzącej jak Pendolino. On Cię smyra po włosach i buzi i plecach, i zasysa Cię jak dziura czarna, smolista, bo Jesteś jego powietrzem, muzą i światem całym, najdroższym. On Ci asystuje za darmo zupełnie, domagając się tylko napitku i przekąski. Za friko zupełnie, w asyście swej się zatraca i, wrzaskiem przyspawany do Ciebie, pozbawić się swojej posady nie da.
W naszym domu zaszczytną posadę Osobistego Asystenta pełni pracownik zasłużony, w bojach doświadczony - Bazyli K., lat cztery i pół, doktorant na wydziale Autyzmu Stosowanego.
Praktyk, nie teoretyk.
Oddany mi, wierny Sancho Pansa.
tez mam takiego asystenta...Michalinkę 14 miesięcy:)
OdpowiedzUsuńKasia
Wzrusza mnie ten asystent,to chyba LEP_PRZYLEP
OdpowiedzUsuńWiesz co to znaczy? Ze Cie bardzo kocha :) . Mysle ze to jest proba nawiązywania kontaktu, znak ze Cie zauwaza jako ,, fajna ,, osobe, która należy nasladowac. Mój Mateusz, najpierw miał faze odcięcia się od swiata- godzinami siedział w szafie, później również chodzil za mna krok w krok, i nawet nie wiem kiedy, taki jakiś kontaktowy się zrobil, zaczal się normalnie bawic,,,, i mogę smialo stwierdzić, ze pomalutku wygrywamy walke z autyzmem. Trzymam i za Was kciuki
OdpowiedzUsuń