Drogi Czytaczu! Wiem, że Jesteś z nami na dobre i na złe. Więc, proszę, wybacz te działające na wyobraźnię opisy. Dziś, niestety, wypada to złe...
Zainstalował nam się wirus srakorób w podrobach i chlustamy odbytniczno mazią brązową na wszystkie strony świata. Kto duży i samodzielny - chlusta w miejsca temu odpowiednie. Kto mały i z orzeczeniem - chlusta do pampersów. A nawet one swoją wytrzymałość mają, i granice jakieś. I przelewa się maź, zalewa, wylewa, na dywany, na ręce, na spodnie, na kapcie, na podłogę. Pies w pełni solidaryzuje się ze stadem i też sra na potęgę - oczywiście w domu.
Przeżarte mam myśli odorem i kolorem musztardowym, i po piątej akcji kupowej w ciągu dnia zauważam u siebie początki f o b i i .
Przetrwamy to, wiem.
Jak wszystko.
A że śmierdzi, że nieestetyczne, że nie wypada..?
GÓWNO mnie to obchodzi :)
Magdo, kochana Magdo! Choć czuję, że winnam się solidaryzować w tej gównianej sytuacji z tobą, to śmieję się w kułak! Śmieję głośno, śmieję do łez i wtóru z Radkiem, któremu przczytałam owego posta. Kupa śmiechu. PS A ja narzekałam na jedną kupkę Julka. Taką, codzienną, zwyczajną, paskudną. I żeby nie było, że tylko śmieję - życzę też wam powrotu do normalności.
OdpowiedzUsuńMadziu na Mazurach też wirus,sramy,rzygamy i gorączkujemy już prawie tydzień.W życiu mnie tak żołądek nie bolał... Zatem pozdrawiamy "gówniano" dając Wam wsparcie - że u nas jest to samo :)
OdpowiedzUsuńPani Magdo i ja solidaryzuje sie z mazia nieczysta , i zycze odwrotu tej mazi w ten tychmiast. Pozdrawiam. Marta
OdpowiedzUsuń