Za nami szkolenie bazowe o autyzmie.
Głowy pełne informacji, ciężkie od wiedzy. Świadomość ciąży, ale i pomaga - wyszliśmy dziś Bzylowi naprzeciw. To był długi, intensywny i bardzo owocny spacer.
Tyle dookoła banalnych prawd podanych wprost na tacy, że powszednieją nam proste mądrości i każdy musi je odkryć na nowo, po swojemu. Spłynęła dziś na mnie cudowna radość - że oto mamy dwoje dzieci, właśnie TAKICH A NIE INNYCH, i jest tak, jak być miało. I może właśnie to ma być treścią mojego skromnego życia - nie pasja, nie praca. Może, kiedy pogodzę się z tym wszystkim, co nie będzie nam dane, gdy opłaczę starty, zrobi się miejsce na całe spektrum nowych możliwości, doznań, super mocy (jak to dziś pięknie określono na szkoleniu).
Bo ja to nasze życie rodzinne nawet lubię.
I zrozumiałam kolejną oczywistą oczywistość - nikt mnie nie uszczęśliwi - mogę zrobić to tylko sama. I gdy przestanę uzależniać własne szczęście od kondycji moich dzieci - nic mi szczęścia nie odbierze.
Bo ono JEST.
Niezależne od wszystkiego.
Niezmienne.
Zakopane pod stertą nieważnych rupieci.
Panie daj mi swe oczy abym w największej nawet brzydocie ujrzał blask Twojego piękna.
OdpowiedzUsuńDaj mi swoje uszy abym w gwarze swiata usłyszł niesmiały szept prośby.
Daj mi swoje usta abym słowemleczył nie ranił.
Albo przemień moje serce abym naprawdę widział naprawdę słyszał naprawdę mówił
abym naprawdę KOCHAŁ Twoje oblicze ukryte w brzydkim kaczątku.
( wiersz ks. K.Konkola)
życzę dużo radości ze wszystkich pozytywnych drobiazgów jakie sie zdarzaja każdego dnia i są prawdziwymi cudami
jESTEŚCIE CUDOWNĄ RODZINĄ!:)
M.
Amen.
UsuńPięknie napisane i takie prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńRegularnie zaglądam i jestem Tobą i tym jak piszesz zachwycona, jak najwięcej cudowności Wam życzę :)