Od jakiegoś czasu w naszym domu niepodzielnie panują Sztuki Piękne lub Piękne Sztuki, jak kto woli. Bazyla ciężko nam oderwać od kredki, a z kolei kredkę ciężko Bazylowi oderwać od, wielce kuszących, wszelakich powierzchni gładkich w naszym domu. I tak oto rośne nam mały Michał Anioł - niemal codziennie mamy okazję odkrywać nowe freski ścienne w wykonaniu Juniora. Mama, czyli ja, wykazuje się wielką ignorancją i brakiem szacunku dla pracy artysty i z uporem maniaka ściera te dzieła sztuki ze ścian. Niepowetowana strata dla świata kultury...
Natomiast Roszek, z racji swego dość ospałego charakteru, zdecydowanie woli sztukę konsumować, niż ją tworzyć...Dziś do konsumpcji wybrał dzieło autorstwa Izy, jednej ze swoich Mam Chrzestnych (bo Roś ma dwie dwie Mamy Chrzestne, a co!). Efekty konsumpcji na załączonym obrazku:
Bon appétit Kochanie! :)
mina prawdziwego Cwaniaka :)
OdpowiedzUsuń