Dzwoniłam do Łodzi. I już wiem. Znowu nici z wyjazdu, ale tym razem definitywnie. Do tej pory był korek na sali pooperacyjnej i była nadzieja, że za dzień za dwa, miejsca się zwolnią, operacje ruszą i pojedziemy. Ale teraz problem jest inny. Nie ma dla Roszka homograftu. To taka biologiczna zastawka wypreparowana z ludzkich zwłok (tak, tak, ZWŁOK, więc chwała wszystkim dawcom!). Jest to bardzo droga i rzadka "część wymienna", szpital dostaje ją raz na jakiś czas. Gdy czekaliśmy w grudniu na operację, akurat homograft był. Plany pokrzyżowała infekcja wymiotno-sraczkowa Roszka. Pewnie na oddziale było teraz jakieś dziecko, które też wymagało homograftu i go dostało. Nie jest to część zamawiana na konkretne dziecko, jak mniemam, tylko po prostu jest na stanie, albo nie, i dają temu, kto akurat potrzebuje i jest gotowy do operacji. Nie wiem też, jak z terminem ważności takiego homograftu - być może trzeba wszczepić go szybko, nie może czekać.
No nic. Mam dzwonić pod koniec lutego. Więc jest mała ulga - przynajmniej 3 tygodnie spokoju. Do tej pory "nie znaliśmy dnia ani godziny" i uwierzcie, nie jest to przyjemny stan. Ciągle wstawiam pranie, żeby w razie nagłej wieści o wyjeździe wszystko było gotowe. Ale w głowie już kotłują się myśli - czy nic się przez ten czas czekania nie wydarzy, czy serduszko Roszka sobie radzi i NAPRAWDĘ może czekać (już czeka, i czeka, i czeka..)? I czy marzec to dobry czas na operację? Przesilenie wiosenne, wszystkie zarazki się "budzą" po zimie.. Ale zaraz na siłę uruchamiam machinę pozytywnego myślenia: teraz panuje grypa, też niedobrze.. Co człowiekowi zostaje? Tylko to zdanie, zdecydowanie nadużywane przez gatunek ludzki: widocznie tak miało być...:(
Trzeba ufać i wierzyć, że właśnie tak ma być. Głowa do góry Kochana :). Trzeba przyciągać myślami to, co dobre :). Uruchamiaj pozytywne myślenie i ćwicz się w nim :* :* :* Będzie dobrze!! !!
OdpowiedzUsuńHej Tygrysyyy! Pomysł rewelacyjny. Nie ma to jak wiadomości z pierwszej ręki. Oby te wiadomości były coraz lepsze i tylko dobre. Myśle o Was cieplutko. Dawno Was nie widziałam i przyznam -wyglądacie razem piknie naaaprawde. Tule wszystkich razem i Kazdego z osobna. Czekam razem z Wami na Hamograft dla Rocha i inne cuda z niecierppliwoooością! Jak tak nas więcej bedzie sie upierdliwie doponinać w niebie o te zdrowe serduszko to nie bedą mieć wyjscia i załatwią;). Tule- Współczekająca Elusia
OdpowiedzUsuńaaa Homograft ..juz sie poprawiam:)
OdpowiedzUsuń