Trwamy. Przy biurku odrabiając lekcje. Przy stole pałaszując pyszności (Bazyli!). W łóżkach - śpiąc w przeróżnych konfiguracjach. Bazylemu zdarzyło się już trzy razy zbudzić o 23 i nie spać do rana, a potem przez cały dzień funkcjonować, jak gdyby nigdy nic. Tak mu dokucza alergia wziewna na pyłki, pomimo brania leku przeciwhistaminowego. Takie wiosenne gratisy. Ale nie będę narzekać. W czasie tej naszej (dobrowolnej już) kwarantanny najbardziej trwamy jednak w... ogrodzie. Pogoda, choć momentami deszczowa, wydaje się dla nas idealna... Bujamy się w hamaku, na huśtawce, wspinamy na drabinki, siedzimy w namiocie. Ten ogród ratuje moją duszę przed mrokami szaleństwa. I wiem, że Endorfinkom również pomaga przetrwać ten czas izolacji. Bo my nie luzujemy, nosimy maseczki, unikamy ludzi, nie przyjmujemy gości poza najbliższą rodziną. Odwołaliśmy też wyjazd na turnus rehabilitacyjny - nasze wielkie, coroczne święto, na które wielką radością jeździmy od 6 lat. Serce boli, ale tak trzeba. Wiem to.
Przy śniadaniu pytam Roszka:
- Chcesz kanapkę z serem czy z dżemem?
A Roch na to:
- Wszego świata Odkupiciel!
Nawet przyziemnym czynnościom nadaje głęboki, duchowy wymiar :)
Babcia nasza kochana w naszej skarpetkowej szufladzie, na samym jej dnie odkryła zapleśniałą skórkę banana, troskliwie przykrytą bielizną. Bazyli coraz cześciej zostawia nam takie niespodziewanki - pilot od telewizora w bębnie pralki, kabanos między książkami na półce, ładowarka do telefonu w koszu na śmieci...
Nuda? Nie znam tego stanu. Marzę o niej. Ale...
Pokochałam tę izolację. Miłość to trudna, bolesna, a jednak piękna. Z perspektywy tych trzech miesięcy widzę, jak bardzo byłam zmęczona i jak bardzo mi dobrze bez tego codziennego pędu, tłumu ludzi wokół. W ogrodzie rozśpiewanym ptasimi trelami. Z zielenią zaglądającą do domu z każdej strony.
Dotrwamy tak do września. Oby.
Bardzo tęsknimy za Endorfinkami!!! Ich stroskanymi Rodzicami i tym bajkowym ogrodem wraz z przyległościami.Cieszymy się, że chociaż przy gorejących dwu wulkanach energii - odsapnęłaś! Uściski
OdpowiedzUsuńJacy oni już duzi! Szczególnie po Bazylku widać, że to za chwilę okres dojrzewania. Jakie ma duże stopy i dłonie, będzie duży facet! Ani się obejrzyjcie, a będziecie mieć w domu dwóch nastolatków. Ale ten czas leci... a ogród piękny! Biały bez zachwyca!
OdpowiedzUsuń