piątek, 12 czerwca 2020

11



Trzy dni temu Roszek zrobił wszystkim psikusa i skończył 11 lat. Jedenaście!!! Tym oto sposobem mamy w domu nastolatka, choć główny zainteresowany uparcie się denerwuje, gdy powtarzam mu, że ma już 11 lat. Kiedyś wbiliśmy mu do głowy, że ma 6 i od tej pory ciężko to w roszkowej głowie odkręcić. 
Impreza odbyła się na raty i tylko w gronie najbliższej rodziny. Szanowny Jubilat otrzymał słuchawki bezprzewodowe, w których rzeczywiście wygląda poważnie) i grającego misia dla niemowlaków (podobnie jak rok temu). Tak to już jest, że element baśniowy (czyli bobasowy) będzie Roszkowi towarzyszył już zawsze. 

Kochamy tego Gościa miłością nieziemską. On o tym wie i wykorzystuje nasze miękkie serca na swój sprytny, rozczulający sposób. Po urodzinkach nie spał do pierwszej w nocy. Wstał rano o szóstej. Pobrykał do wieczora.

Nadal nie mam pewności, czy Roszek rozumie pojęcie URODZINY. Na pewno za to rozumie słowa: PREZENT i CIASTO CZEKOLADOWE.

I wszystko gra :)







3 komentarze :

  1. Roszku-, Miłość z Tobą niech będzie zawsze Kochany ❤️❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Najczulszy i najbardziej szczery w uczuciach wnuczk na świecie!!!

    OdpowiedzUsuń