środa, 25 grudnia 2019
Udało mi się!
Dla Roszka to najszczęśliwszy czas w roku - wszyscy śpiewają jego ukochane kolędy! Bazyli po raz pierwszy autentycznie ucieszył się z prezentu i się z nim nie rozstaje (postać Chudego z Toy Story). Mi i P. udało się nie kłócić o to, kto gdzie nie zdążył sprzątnąć i dlaczego gary niepozmywane. Rodzince udało się nie pokłócić o nic, bo to akurat nigdy przy wigilijnym stole nam nie groziło.
Mi, osobiście, udało się ocalić Święta w sobie. Ocalić to poczucie, że jest to wyjątkowy czas - bo zwracamy się do swoich bliskich. Postanowiłam w te święta celebrować moją rodzinę, przyjaciół. Pokazać im, jak są dla mnie ważni, wysilić się na życzenia pisane od serca, a nie "kopiuj wklej". Docenić, że jesteśmy tu wszyscy razem, nikogo nie zabrakło, względnie zdrowi i sprawni.
Udało mi się nie dać się presji - że pierogi kupione i rozklejone, że ciasto z buraków a nie z mąki, że każdy talerz w zastawie inny... Bo tacy jesteśmy - nieidealni, posklejani z różnych kawałków, z różnych wibracji.
Udało mi się każdemu z miłością spojrzeć w oczy, choć czasem tak wiele nas dzieli.
Udało się otrzeć łzy z policzków prawie 90-letniej babci i wychrypieć z nią jakieś 15 kolęd.
Udało mi się kupić prezenty z prawdziwej potrzeby, z serca, przemyślane i uszczęśliwiające obdarowywanych. Tak kocham to robić, że nie chcę z tego rezygnować.
Udało mi się zachować cierpliwość, gdy Bazyli miewał humory, albo gdy po 10 minutach od rozpakowania włożył pod wodę z kranu swoją gadająca, interaktywną zabawkę.
Udało mi się utulić Roszka, gdy opadał z sił, zmęczony gwarem i hałasem, i mieliśmy swoją chwilę bliskości wśród gwaru i tłoku.
Udało się nawet razem z chłopcami odwiedzić w wigilię samotną, schorowana osobę. I Endorfinki zachowały się wspaniale, wyczuwając chyba, jakie to ważne i jaką niosą radość swoją obecnością. Niczego więcej nie trzeba - obecności i życzliwości. Tak proste, a tak zgubione po drodze.
Udało mi się przegadać z mężem ten czas wieczorem, uważnie obejrzeć nasze dusze pod lupą, czy nic im nie dolega.
Udało mi się nawet nie przejeść, co uważam za wielki osobisty sukces!
Udało mi się ocalić te święta w sobie....
Czego i Wam, Kochani, z głębi serca życzę :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz